Obserwatorzy

środa, 26 września 2012

Miyo mini drops 54 Arctic Night

I znów długi zastój. Pierwszy powód to środowy meil, w którym zaproszona zostałam na plan teledysku Pokahontaz 'Niemiłość'. Nawet nie wyobrażacie sobie mojej radości. Chociaż nie spodziewam się, że będę szczególnie widoczna. Spełniło się moje marzenie. Czwartek spędziłam na zakupach i przygotowaniach. Piątek na planie. Weekend, więc imprezy. Później wizyta u ojca. Koniec wakacji więc korzystam.

No, ale przechodzę do notki. Na lakier miyo skusiłam się po wielu pozytywnych recenzjach na blogach. Gdy zobaczyłam go w Astorze za 2,9 zł powiedziałam sobie, że nie opcji żeby go nie zabrać ze sobą.

Firma: Miyo
Kolekcja: Mini Drops
Numer: 54 Arctic Night
Wielkość: 8ml
Cena: 2,90 zł
Gdzie: Astor

Pędzelek: Nakrętka okrągła, nieduża, przez co trudno trzymać pędzelek. Pędzelek cienki, ścięty pod kątem. Mimo to, dobrze mi się nim malowało.

Lakier ogólnie: Aparat się uparł i nie chciał oddać prawdziwego koloru. Chociaż zdjęcia w słońcu dają prawie dobry obraz lakieru. Mile zaskoczyło mnie to, że...pachnie. Zapach utrzymywał się przez dwa dni. Kolor przypadł mi do gustu. Takie nocne niebo. Końcówki zaczęły się scierać drugiego dnia(co widać na zdjęciach), odprysków nie było(mani miałam 4 dni).

Z lampą:



Bez lampy:
 



wtorek, 18 września 2012

lovely crystal strenght nr 134 + essence colour&go nr 78 blue addicted

Na ten Essence miałam ochotę od dawna. Gdy więc pojawiła się promocja wszystkie lakiery za 3,99zł nie mogłam sobie nie kupić. Dziś tylko zdjęcia, zrecenzuję go gdy użyję wkrótce tylko blue addicted. Tu użyłam jako podkład Lovely Cystal Strenght nr 134 (dwie warstwy) + na to essence (jedna wastwa).

Z lampą:
 

 
Bez lampy:




niedziela, 16 września 2012

Zakupy - Hurtownia Galeria Paznokcia

Wiem, wiem. Notka miała być wczoraj, ale nie miałam czasu.

Tak jak pisałam, kilka dni temu zamówiłam kilka rzeczy w hurtowni Galeria Paznokcia. I jestem bardzo zadowolona! Zamówienie ostatecznie złożyłam we wtorek. W środę miła pani zadzowniła abym potwierdziła, które wzory zamówiłam. W piątek przesyłka była już w skrzynce. Ładnie zapakowane. Wszystko w osobnym woreczku, zabezpieczone tekturką i w kopercie bąbelkowej. Polecam Wam :). Wybór jest naprawdę ogromny, więc każda znajdzie coś dla siebie.

Sponsorem moich zakupów jest moja mama ;). Mama zawsze mówi 'jak dobrze, że paznokcie masz po ojcu, a nie po mnie' w sensie twarde, nierozdwajają się itd. Gdy jestem u niej i maluję paznokcie przychodzi i pyta co tworzę. Gdy jestem u siebie i kupię nowy lakier od razu muszę jej pokazać na skype'ie. W skrócie ma frajdę z mojego lakierowego szaleństwa, czasem myślę, że jeszcze większą niż ja sama ;). Ostatnio zaczęła ze mną oglądać Wasze blogi. I stwierdziła, że musi mi kupić parę 'pierdółek'. Oto co kupiłam.

Przepraszam za jakość zdjęć, pogoda kiepska, światło kiepskie, a jeszcze aparat się buntował i nie chciał robić ostrych zdjęć.

Pierwsza rzecz to sonda. W końcu ją posiadam! Cena 8,5 zł.


Druga to zestaw do stempelków oraz trzy płytki. Cena - zestaw do stempelków + płytka 9,9 zł; płytka 6 zł.





Trzecia to gumki FIMO - arbuzy, jabłuszka i kwiatuszki. Cena za 10 szt. 1 zł.


Czwarta to zestawy naklejek na paznokcie. Cena 2,5 zł za opakowanie.




A w gratisie otrzymałam to:


Coś Wam się podoba? :)

piątek, 14 września 2012

Delia cosmetics matt effect nr 401 + kilka innych spraw

Po pierwsze przepraszam, że ostatnio zaniedbałam świat blogowy. Ale musiałam skupić się na egzaminie poprawkowym. Zdałam tą cholerną filozofię! Za szóstym razem, ale udało się :). Nawet nie wiecie jaka ulga! Ale już staram się powrócić ;).

Po Drugie Panna Dominika chce zorganizować zlot bloggerek we Wrocławiu. Odbędzie się on 13.10.2012 ;). Zapisać można się tutaj.

 
Po trzecie jak już wspominałam zamówiłam ostatnio kilka rzeczy w hurtowni Galeria Paznokcia. Dzisiaj moja mama poinformowała mnie, że paczuszka dotarła. Na szczęście jutro rano do niej jadę, więc będę miała te cudeńka w rękach. Od razu oczywiście się też Wam wszystkim pochwalę ;).
 
No, to można przejść do prezentacji lakieru ;). Kupiłam go na promocji w SP. Matta, jeszcze żadnego nie posiadałam, a byłam ciekawa.
 


Firma: Delia Cosmetics
Numer: 401
Wielkość: 7ml
Cena: 5,99 zł
Gdzie: Super Pharm

Pędzelek: Ah te moje 'ulubione' okrągłe nakrętki. Pędzelek odpowiedniej, standardowej wielkości.

Lakier ogólnie: Pierwszy raz spotkałam się z lakierem z instrukcją obsługi... Po co komu na lakierze instrukcja obsługi? 'Nałożyć dwie warstwy na suche i odtłuszczone paznokcie'. Tak też uczyniłam. Lakier szybko schnie i szybko matowieje. Według mnie dwie warstwy są wystarczające. Lakier dobrze się nakłada. Kolor chyba jednak nie zbyt mi odpowiada. Znudził mi się po dwóch dniach. Nie miałam jednak czasu na malowanie paznokci, więc potrzymałam go cztery dni. Końcówki nie były przetarte do tego czasu. Pojawiły się za to odpryski (trzeciego dnia). No i zmywanie - zmywa się bez problemów. Niestety barwi płytkę paznokcia.
 
Z lampą:

 
Bez lampy: 


 

poniedziałek, 10 września 2012

Miętowy golden rose nr 222 + maziajki

Firma: Golden Rose
Numer: 222
Wielkość: 11ml
Cena: 4,99 zł
Gdzie: Astor

Pędzelek: Kwadratowa nakrętka za co u mnie plus.  Pędzelek nie jest za szeroki. Nabiera lakieru w sam raz moim zdaniem.

Lakier ogólnie: Niektórzy mówią, że to pistacja z mlekiem. Inni, że mięta. Do lakieru robiłam trzy podejścia. Za każdym razem strasznie się babrał na paznokciu. Za co trafił do lakierów niezbyt lubianych. Postanowiłam jednak dać mu i czwartą szansę. Tym razem zrobiłam dwie warstwy zamiast trzech i drugą warstwę nałożyłam dopiero po całkowitym wyschnięciu. Schnie niemiłosiernie długo. Końcówki zaczynały się scierać drugiego dnia. Odpryski dzień trzeci. Czyli możnaby rzec - standardowo. Dalej jest mało lubiany przeze mnie.

Czegoś mi brakowało więc walnęłam takie jakieś maziajki na kciukach i serdecznych palcach. Sama nie wiem co chciałam zrobić. Tak mi ręka latała ;).

Firma: Nail Art
Wielkość: nie mam pojęcia, na buteleczce jedyne co jest napisane to nail art...
Cena: 4zł
Gdzie: u Chińczyka

Pędzelek: Badzo długa nakrętka, zaokrąglona. Cholernie ciężko jest go trzymać. Pędzelek cienki, ale jak nakrętka. Rozszerza się przy końcu.

Lakier ogólnie: Ciemny niebieski z widocznym shimmerem. Kolor bardzo mi się podoba. Niestety tego samego dnia, zapewne przez zabranie się do porządków zanim dobrze wysechł, już porobiły się odpryski. Dobrze się zmywa z paznokci, ale brudzi skórki i palce.


 
Z lampą:




sobota, 8 września 2012

Wyprzedaże zawsze spoko

Dziś krótki post, bo niedługo jadę na koncert Buki i Pokahontaz(premiera nowego materiału!). Wyruszyłam dziś na lakierowe wyprzedaże i do rodziny dołączyły 3 lakiery.

*essence colour&go 78 blue addicted - 3,99 zł w Astorze
*miyo mini drops 54 arctic night - 2,90 zł w Astorze
*delia cosmetics matt effect 401 - 5,99 zł w Super Pharm (pierwszy raz widzę na lakierze instrukcję obsługi O.o)

Do tego znalazłam hurtownię Galeria Paznokcia, więc szykują się kolejne zakupy. Chciałabym prawie wszystko oczywiście. Ale muszę to przemyśleć i poobliczać koszta. Na śmierć zapomniałam, że muszę za wf zapłacić. Więc trzeba się powstrzymać z wydatkami. Na szczęście praca mnie znalazła (bo ja wcale nie szukałam). I zawsze wpadnie trochę groszy do kieszeni. Nie wiem tylko czy nie biorę sobie za dużo na głowę. Kolejne dwa zespoły. No ale spróbuję.

wtorek, 4 września 2012

Czarno-biało pękaczowo :D

W piątek wszystkie plany szlag trafił. Przesunęli mi stypendium na marzec! A już się tak nastawiłam, że pojadę teraz... Bo smutku i nerwach zaczęłam wraz z rodzicami i przyjaciółmi szukać plusów tej sytuacji. I w sumie okazało się, że jest ich całkiem dużo. Jakoś wytrwam do tego marca.

Dziś mani, który zrobiłam na imprezę urodzinową przyjaciółki. Długo myślałam co wykombinować. Skończyło się tak, że miałam ok. 3 godz na ogarnięcie się między imprezą a imprezą. (Nie)stety takie ciągi imprezowe czasem się u mnie zdarzają. Postawiłam więc na prostotę i szybkość.

Paznokcie pomalowałam czarnym lakierem:

Firma: Miss Sporty
Kolekcja:  Lasting Colour Up to 7 days
Numer: 080
Wielkość: 7ml
Cena: Zabijcie mnie, ale nie pamiętam...
Gdzie: Rossmann

Pędzelek: Nakrętka jest okrągła, ale mimo tego poręczna (wole raczej kwadratowe nakrętki). Pędzelek nie jest szeroki, ale nabiera się na niego bardzo dużo lakieru przez co łatwo rozlać conieco na skórki.

Lakier ogólnie: Aby uzyskać pożądaną przeze mnie czerń musiałam użyć trzech warstw. Lakier szybko schnie. Końcówki zaczęły lekko się ścierać trzeciego dnia. Trwałość zapowiadana jest na 7 dni. Po 4 dniach nie ma odprysków. Z tego co pamiętam zmywa się bez problemów. Dawno go nie używałam, a prezentowany mani planuję zmyć dopiero jutro.

Po pomalowaniu na czarno kciuki oraz palce serdeczne maźnęłam białym pękaczem.

Firma: Ever Shine
Kolekcja: Crackle
Numer: 07
Wielkość: 8,5 ml
Cena: Znów Wam nie powiem, bo go dostałam od babci
Gdzie: Z tego co wiem to jakaś prywatna mała drogeria

Pędzelek: Znów okgrągła nakrętka, dość wygodna w trzymaniu. Pędzelek ani nie za długi, ani nie za krótki. Jak dla mnie w sam raz. Szerokość również. Dobrze się nakłada na paznokcie.

Lakier ogólnie: Niestety zapomniałam jak długo ten lakier mam i że jest go już końcówka, przez co wyszło jak wyszło. Wcześniej jednak ślicznie pękał i nie był taki chropowaty.

Zdjęcia robione drugiego dnia, już po imprezie.



 
Z lampą:


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...