Obserwatorzy

czwartek, 28 lutego 2013

Projekt Kontynenty # Ameryka Północna

Znów z opóźnieniem. Ale na obecny tydzień mam już pomysł i myślę, że w sobotę zajmę się realizacją.

W każdym razie tym razem Ameryka Północna. Nie wiem czy się nie powtarzam, ale ten projekt jest dla mnie wielkim wyzwaniem, bo trzeba się pogłowić co by tu zmalować. Powiem szczerze, że USA nie przepadam. Z Kanadą nic nie mogłam wymyślić. Aż nagle pomyślalam o Indianach.

To na serdecznym palcu miał być łapacz snów. Niestety czarny lakier mi zgęstniał i wyszło co wyszło. Ostatnio wszystko jest przeciwko mnie..




 
 
Lakier bazowy to Golden Rose z serii Care + Strong nr 222, o którym pisałam tutaj.
 
 
Prace pozostałych uczestniczek możecie zobaczyć tutaj.
 
 
P.S. Możecie mi polecić jakiś dobry i w miarę tani rozcięczalnik do lakierów? Czytałam, że pomaga też bezbarwny lakier do paznokci. Próbowałyście?


środa, 27 lutego 2013

beauty diary - swatche + próbki biomed

Post na szybko ;). Postaram się dziś późnym wieczorem lub jutro rano dodać posta z projektu kontynenty. Tymczasem coś co kupiła mi jakiś czas temu mama. Urocza paletka cieni. Wygląda jak książeczka/pamiętnik, mamy aplikator gąbkowy, mamy też pędzelek i piękne kolory. Niestety pigmentacja niektórych tragiczna! Ale recenzja wkrótce dziś obejrzyjcie opakowanie i swatche.







Koszt paletki to ok. 16 zł, moja kupiona w promocji za 13,49 zł.

Ostatnio dostałam również przesyłkę od Biomed'u.


Kalendarzyki się przydadzą, wiadomo. I o ile jestem w stanie zrozumieć próbkę płynu do higieny intymnej, no bo niby po jednym użyciu możemy się jakoś odnieść np czy nam odpowiada zapachowow/konsystencja itp, to kompletnie nie rozumiem próbki tabletki. Tym bardziej, że na opakowaniu jest napisane, że trzeba je brać przez min. 20 dni żeby zauważyć efekty.

wtorek, 26 lutego 2013

Reklamowe Pogaduchy Blogerów - relacja

W sobotę we Wrocławiu odbyła się czwarta edycja Pogaduch Blogerów, chociaż ja byłam pierwszy raz. Pogaduchy organizują Tomek i Bartek z bloga studiumprzypadku.com. Pogaduchy jest to spotkanie blogerów piszących o wszelakiej tematyce. Tym razem akcja miała zasięg ogólnopolski i do Wrocławia zjechali blogerzy z Warszawy, Krakowa, czy Poznania. W sumie było nas 300 osób. Pogaduchy odbyły się w Kinie Nowe Horyzonty.

 
 
Blogerzy zaczęli się zbierać w kinie już koło godziny 17 kiedy to ruszyło odbieranie wejściówek w kasach. Wszystko odbywało się dość sprawnie i bez większych problemów.
 

 
 
Przygotowana była dla nas szatnia, w której mogliśmy bezpiecznie zostawić kurtki i swoje rzeczy. Po zostawieniu wszystkiego co zbędne można było zacząć tytułowe pogaduchy. Choć na spotkanie wybrałam się sama już po krótkiej chwili podeszła do mnie najstarsza blogerka Krystyna Bałakier. A później to już jakoś poszło. Spotkałam nawet dawnego znajomego! :)
 

 
 
Chwilę po godzinie 17.30 weszliśmy do jednej z sal kinowych gdzie odbyła się część oficjalna spotkania. Na ekranie zobaczyliśmy relacje z poprzednich Pogaduch oraz usłyszeliśmy kilka słów wstępu od organizatorów. Następnie Marta Soja z Lemon Sky opowiedziała nam jak nawiązywać współpracę z firmami, co możemy zrobić od siebie, czego u blogerów obawiają się firmy. Prezentacja była bardzo ciekawa, zwięzła i przydatna.
 
 
Później wystąpiła przed nami Aleksandra Stępień ze Stowarzyszenia Miasto Moje A w Nim z prezentacją dotyczącą szpetnego wyglądu reklam w miastach. Według mnie była ona zdecydowanie za długa, co spowodowało zmęczenie i znudzenie. Parę słów powiedział również Andrzej z JestKultura.pl.
 
 
Na koniec części gadanej ;) odbyła się debata "Reklamowy chaos offline i online - a komu to potrzebne? A dlaczego?". Niestety cała debata nie wyglądała jak debata, ponieważ głównie mówiły osoby - eksperci. W między czasie na kinowym ekranie mogliśmy poczytać nasze tweety i wpisy na facebook'u, które oznaczaliśmy tagiem #pogaduchy. Z wielu wpisów można było się pośmiać, ponieważ ogłoszony był konkurs na najlepszy hejt pogaduch. Po debacie odbyła się krótka przerwa na picie i jedzenie.
 
 
 
Po przerwie obejrzeliśmy film 'Sztuka reklamy' Douga Praya. W filmie poznajemy twórców znanych reklam. Opowiadają oni o swojej pracy. I muszę przyznać, że był dość ciekawy. Po filmie rozlosowano kilka nagród od sponsorów. I tym zakończyliśmy część oficjalną. Zostałam jeszcze chwilę w kinie na networking'u. Na after się nie wybrałam ze względów prywatnych i trochę żałuję. Ale następnym razem (a na pewno na następne Pogaduchy też się wybiorę) postaram się być na całości ;). Nie mogło też zabraknąć tego co blogerzy lubią najbardziej ;)*, czyli prezentów od sponsorów dla wszystkich uczestników:
 
 
Na koniec serdeczne podziękowania dla Tomka i Bartka za zorganizowanie Pogaduch oraz dla firm, które wsparły inicjatywę, czyli: Lemon Sky, Miasta Wrocław, Miasta Gdańsk, El Barrio, Wyborowej, Jacob's Creek, Central Cafe, Frugo, Buddah, Brand24, Polonusa, Drukarni Prograf, Pogaduchy Cafe & Restaurant, Organique, Glossybox, Noble Health, FM Group, The Secret Soap oraz Wydawnictwa Czarna Owca.
 
*W sobotę śmialiśmy się właśnie, że wśród wielu ludzi panuje taka opinia, że blogerzy to chcą tylko darmowych rzeczy i po to się głównie spotykają. Stąd też to stwierdzenie, że to co blogerzy lubią najbardziej ;).

piątek, 22 lutego 2013

naklejki lovely nr 2 - gwiazdki

Dziś pokaże Wam co miałam na paznokciach ze dwa tygodnie temu. Mani po przejściach :D. Tworzyłam 'w biegu', na ostatnią chwilę, w przerwach między zakupem farb, targaniem ich do mieszkania ojca i przestawiania mebli. Aż dziw, że po tym wszystkim był prawie nienaruszony.

Nie umiem się posługiwać naklejkami. Zawsze gdy próbowałam kończyło się na przeklinaniu, zmywaniu i wymyślaniu czegoś innego. Naoglądałam się jednak zdjęć na Waszych blogach i... kupiłam. I tu zdziwienie. Bo aplikacja okazała się nie taka straszna. Muszę tylko znaleźć dobry sposób na odpiłowywanie resztek. No ale ćwiczenie  czyni mistrza! ;)

Naklejki można spokojnie nosić dwa dni, trzeciego przecierają się końcówki.

Zdjęcia zrobione po trzech dniach noszenia, wcześniej nie miałam czasu niestety. Ubytek na kciuke spowodowany remontem ;). Na paznokciach bez naklejek lakier Miss sporty Lasting Colour Up to 7 days nr 080.





P. S. W nocy dostałam takiego o to meila:

'Blogerko!
Od dziś możesz spać spokojnie. Dlaczego? Dzięki temu, że zapisałaś się na Reklamowe Pogaduchy Blogerów za pomocą naszej aplikacji, Twoja obecność na kolejnych Pogaduchach już jest pewna w 200%. :)'


Kogoś spotkam? :)

środa, 20 lutego 2013

Projekt Kontynenty #2 Ameryka Południowa

Post miał się pojawić wcześniej, ale miałam problemy z internetem w akademiku i dopiero wczoraj wieczorem to naprawili. Trochę też brak mi czasu. Ale postaram się jak najszybciej nadrobić projekt i wrócić już do regularnego pisania. Materiał na posty sie nazbierało ;).

Ameryka Płudniowa - > a więc Brazylia i karnawał. Początkowo chciałam zrobić water marble mega kolorowe. No ale lakiery mi się zbuntowały. Rozpuszczać się rozpuszczały, ale od razu zastygały i nic się nie dało z nimi zrobić :/. Powstał więc motyw karnawałowy. To na serdecznym to miała być maska ;).






Pracę pozostałych dziewczyn możecie zobaczyć tutaj.

piątek, 15 lutego 2013

Ostatkowy mani

Bardzo lubię malować paznokcie na ostatnią chwilę. No bo przecież to całkiem normalne, że robi się mani na godzinę przed wyjściem na imprezę. No nie? Miało być pięknie.




Najpierw wgniótł się lakier na małym palcu. 5 min po zrobieniu zdjęć odpadła różyczka, kolejne 5 min później druga. A przy zakładaniu butów lakier zszedł z dwóch paznokci, bo dalej nie był wyschnięty. Kiedyś spróbuję przymocować różyczkę na klej nie na lakier. I już więcej nie będę robiła mani na ostatnią chwilę(taa, akurat).

czwartek, 14 lutego 2013

Walentynkowo, czyli Gabrini Multivitamin nr 403

Powiem szczerze. Walentynki są mi obojętne. Ani ich nie lubię, ani je lubię. I nie jest to kwestia 'bo nie mam z kim świętować'. Ale przyznają, że lakier ten kupiłam z myślą o dzisiejszej okazji.

Firma: Gabirini
Kolekcja: Multivitamin
Numer: 403
Wielkość: 13 ml
Cena: 120 din (~4,8 zł)
Gdzie: Serbski chińczyk

Pędzelek: Długa, okrągła, biała nakrętka, nie jest jednak zbyt gruba, więc trzyma się ją dość wygodnie. Pędzelek standardowej długości i szerokości, ścięty prosto, owalny.

Lakier ogólnie: Jest to bezbarwna baza z milienm serduszek. Na pierwszy rzut oka wielkie wow! Schody zaczynają się gdy lakieru chcemy użyć. Serduszka wcale (!) nie chcą się nabrać na pędzelek i trzeba się porządnie namachać żeby coś wyłowić. Bardzo łatwo za to nabrać grubą warstwę bezbarwnego lakieru. Która schnie całe wieki. Do tego nie wszystkie serduszka przypominają serduszka. Co by minusów za mało nie było po wymyciu włosów jedno z serc na paznokciu zmieniło kolor na srebrny ;).




 
 
Lakier bazowy to Delia cosmetics, Matt effect, nr 401, o którym pisałam tutaj.

wtorek, 12 lutego 2013

...

Zagubiłam się w czasoprzestrzeni. Do tego złamały mi się dwa paznokcie. Plus jeszcze parę spraw się stało przez ostatnie dni. Nie pytajcie. Sama nie wiem jak. Postaram się jak najszybciej ogarnąć ze wszystkim i wrócić. Proszę o zrozumienie.

sobota, 9 lutego 2013

Projekt Kontynenty #1 Afryka

Na początku przepraszam za ciszę i za to, że mani pojawia się dopiero teraz oraz za to, że nie jest bardzo twórczy. Byłam we Wrocławiu i pomagałam ojcu z mieszkaniem oraz na koncercie Kalibra 44. A tam nie mam dostęp do internetu. Brak mi też czas ogólnie ostatnio. Maluję paznokcie na ostatnią chwilę. Stąd też odprysk na środkowym palcu.

Paznokcie pomalowałam lakierem Pierre Rene Top flex longlasting nr 245 soft camel, o którym pisałam tutaj, a na serdecznych nakleiłam naklejki z Lovely. Bardzo mi się spodobały, ale jeszcze muszę poćwiczyć aplikację. Więcej o naklejkach w przyszłym poście. Dodam tylko, że byłam pytana jak zrobiłam taką panterkę ;). No to pora na zdjęcia:





Prace innych dziewczyn znajdziecie tutaj.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Essence Colour&Go nr 121 gold fever

Miałam wczoraj iść na gruby melanż. I w ostatniej chwili musiałam zrezygnować :/. A z jakiego powodu to już się domyślcie ;). Na szczęście dzisiaj jestem już żywa, a nadchodzący tydzień zapowiada się imprezowo, więc nic straconego ;). Do tego mam już plan na nowy semestr i zajęcia mam tylko w poniedziałki (serbski i seminarkę) oraz we wtorek (serbski). A poza tym zaczynamy jutro z projektem Kontynenty (patrz baner po prawej). I tymi pozytywnymi informacjami przechodzę do głównego tematu dzisiejszego posta.

Firma: Essence
Kolekcja: Colour&Go
Numer: 121 Gold Fever
Wielkość: 8 ml
Cena: 219 din ( ~ 8,76 zł )
Gdzie: DM

Pędzelek: Okrągła rozszerzana ku górze nakrętka w kolorze lakieru. Zamykana na klik, więc lakier nam nie gęstnieje. Pędzelek gruby, zaokrąglony na końcu, płaski. Wystarczy więc jedno pociągnięcie do pokrycia płytki. Lubi jednak nabrać za dużo lakieru.

Lakier ogólnie: Złote lakiery, podobnie jak czerwone, nigdy mnie nie pociągały. Ten jednak przyciągnął mój wzrok i nie wiedzieć czemu sięgnęłam po niego i wylądował w koszyku... Jest to bezbarwna baza z dużą ilością ciemnozłotego brokatu i mniejszą ilością jasnozłotego oraz jeszcze mniejszą czerwonego. Do pokrycia płytki całkowicie potrzeba 3 warstw w przypadku krótkich i 4 w przypadku długich paznokci. Co ciekawe na prawej ręcę końcówki przetarły mi się drugiego dnia, a na lewej trzeciego. Odprysków narazie brak, a noszę już 5 dzień. Nie wiem jak ze zmywaniem, ale podejrzewam, że jutro folia pójdzie w ruch. Lakier niesamowicie błyska szczególnie w słońcu. Polubiliśmy się i myślę, że wiosną i latem gdy już będzie słonecznie będzie często gościł na moich paznokciach.

Światło naturalne (słońce!:))
 



 
Z lampą:

 
W cieniu:
 
 
W sobotę tak jak wspominałam w poście wybrałam się na spacer po drogeriach. Moje skromne zakupy:
 
 
Perfecta, Wulkaniczny peeling do stóp, 1,69 zł, Rossmann - obecnie w poromocji, wzięłam z ciekawości :)
Perfecta, Cukrowy peeling do ciała, czekolada + olejek kokosowy, 12,99, SuperPharm - także promocja, cukrowego peelingu jeszcze nie miałam, więc się skusiłam. I ten zapach! *,*
Essence, Vintage District, cień do powiek, 02 shoppin @ Portobello road, 8,99 zł, Hebe - cień ten mnie ciekawił odkąd pojawiła się zapowiedź limitki. Niedługo na pewno coś nim zmaluję. No i Hebe! Jak cudownie, że w Opolu nam otworzyli! Chyba zostanie moją ulubioną drogerią ;).
Lovely, naklejki na paznokcie, nr 1 i nr 2, 8,89 zł opakowanie, Rossmann- naklejki znane z postów bloggerek ambasadorek Wibo. Panterka bardzo mi się spodobała, a gwiazdki kupiłam z ciekawości.
 

 
Macie Gold Fever? Albo coś z rzeczy, które kupiłam? Gotowe na projekt Kontynenty? Pomysły w głowie? Ja zmaluję coś jutro wieczorem ;).

 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...