Trochę pomysłów na notki mi się nazbierało podczas nieobecności ;). Gorzej, że na najbliższe dni sporo planów. Gorzej w sensie pisania na blogu ;). Jutro wybieram się na imprezę bałkańską, w czwartek i piątek na koncerty, a w niedzielę na derby dolnego śląska ;). Postaram się jednak znaleźć chwilę na napisanie i sprawdzanie blogów. Bo potem siedzę 5 godzin i nadrabiam ;).
Dziś recenzja Wibo power color nr 6.
Firma: Wibo
Kolekcja: Power
Color
Numer: 6
Wielkość:
7ml
Cena: koło 6 zł
Gdzie:
Rossmann
Pędzelek: Kwadratowa nakrętka,
pędzelek niedługi i okrągły. Bardzo dobrze się nim operuje.
Lakier ogólnie: Dzięki temu lakierowi przekonałam się do fioletów. Kolor bardzo mi się podoba. Do krycia wystarczą dwie warstwy. Lakier szybko wysycha. Końcówki zaczęły się scierać trzeciego dnia. Osprysków do trzeciego dnia brak, potem mani zmyłam. Ogólnie z tej serii jestem bardzo zadowolona. Chociaż mam tylko dwa kolory. Oba nadają się do watter marble ;).
Więcej zdjęć tutaj.
Ja jakoś nie jestem przekonana do fioletów. Dla mnie to dziwne kolory :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ten fiolet troche za ciemny, ale to dlatego, że nie lubię ciemnych kolorów. ;) Ale wzorki bardzo ładne.
OdpowiedzUsuń