To moja pierwsza notka z automatu, więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok :D. Sobotę spędzam we Wrocławiu. I mam nadzieję upolować jakiś zmierzchowy lakier z Essence. A jak się nie uda to odpuszczam. Kupię w Serbii, o ile jeszcze będą ;).
Przechodząc do tematu posta:
Firma: Pierre Rene
Kolekcja: Top Flex Longlasting
Numer: 245 Soft Camel
Wielkość:
11ml
Cena: ok. 9zł
Gdzie: ?
Pędzelek: Nakrętka jest okrągła i długa. Na górze ma naklejkę z numerem, dzięki czemu nie zetrze się on tak szybko i będziemy wiedziały 'co to' ;). Posiada click system, czyli zabezpieczenie przed wysychaniem lakieru. Pędzelek średniej długości, owalny.
Lakier ogólnie: Przyznaję się przez bicia, że nie byłam do niego przekonana. Myślę o kolorze. Jednak po nałożeniu go na paznokcie zmieniłam zdanie i bardzo się polubiliśmy. Jak sama nazwa mówi to taki wielbłąd. Bo złotem ja bym tego nie nazwała. Kojarzy mi się właśnie z wielbłądami(miałam przyjemność na nich jeździć, karmić i pojić (poić?)). Nie rozlewa się po skórkach. Po trzech dniach nie zauważyłam ani przetartych końcówek, ani żadnych innych ubytków. Jedyne do czego mogę się przyczepić to potrzeba trzech warstw.
Fakt, że dostałam lakier na spotkaniu bloggerek we Wrocławiu nie wpłynął na moją ocenę.
Taki żółty karmel. Przypomina toffifee :D Ja bardzo nie lubie nakładać trzech warstw lakieru na paznokcie, schną wtedy całe wieki a i tak na drugi dzień potrafią "złapać rysę".
OdpowiedzUsuńDobry by był na panterową bazę, albo na tygrysa by się nadał dobrze :D