Obserwatorzy

poniedziałek, 5 listopada 2012

MIYO OMG! Eyeshadows 02 Appletini - żółty

Wróciłam do Opola, wracam i do blogowania. Dziś moja recenzja jednego z trzech cieni z paletki Appletini.

Firma: Miyo
Kolekcja: OMG! Eyeshadows
Numer: 02 Appletini
Wielkość: 6gr
Cena: ok 9zł
Gdzie: Powiem szczerze, nie mam pojęcia. Ja u siebie nie widziałam.

Opakowanie: Prostokątne, niezbyt duże. Takie akurat do mojej ręki. Jest lekkie. Z jednej strony przezroczyste, z drugiej czarne. Z tyłu mamy pomysł na zrobienie makijażu z trzech kolorów z paletki. Nazwa, waga oraz wszelkie inne napisy są bardzo wyraźne. Jest również znaczek informujący, że produkt nie był testowany na zwierzętach. Jak już wspomniałam paletka zawiera trzy cienie - jasny zielony, żółty oraz ciemno zielony. Jak widzicie na zdjęciu już udało mi się rozwalić jedną z gąbek podczas jej czyszczenia.



Żółty cień: Szczerze powiem, że nie byłam przekonana do żółtego cienia na moich powiekach. Pomyślałam jednak 'co mi szkodzi?'. I niespodzianka! Ponieważ czułam się z nim bardzo dobrze. Nałożyłam go na mokro. Nie użyłam żadnej bazy. Wytrwał na powiekach bez uszczerbków koło 8 godzin. Jestem bardzo zadowolona z efektów i szczerze polecam te cienie! Za tak niską cenę otrzymujemy naprawdę dobry produkt.

Na sucho:

Na mokro:
 
 





Starałam się aby zdjęcia były dobrej jakości. Jeśli macie uwagi/rady piszcie! :) I proszę nie zwracajcie uwagi na brwi. Wiem, że są okropne. Muszę się w końcu za nie zabrać...

Fakt, że produkt otrzymałam bezpłatnie na zlocie bloggerek, nie wpłynął na moją ocenę.

6 komentarzy:

  1. nie lubię cieni solo, wolę jakieś 2-4 rzucić na powiekę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj jak już używam, to daje dwa, ale czasem lubię też jeden ;).

      Usuń
  2. Trochę się naciapał w załamaniach powieki, może jednak warto pomyśleć nad bazą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się maluję to raz, czaaasem dwa w tygodniu. Więc dla mnie to zbędny wydatek.

      Usuń
  3. Nie myślałaś o regulacji brwi? Na start proponuje wizytę u kosmetyczki, później już samemu można odstające od łuku wyrywać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem myślałam :). I planuję. Tylko ostatnio brak mi czasu się wybrać. A sama jakoś nie mogę się przekonać do wyrywania. Kiedyś pewnie się przełamie ;). Po weekendzie powinnam w końću znaleźć czas się wybrać i do kosmetyczki i fryzjera.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! Cieszy mnie, że ktoś czyta moje wypociny i ogląda moje paznokcie ;). Jeśli chcesz zostaw adres bloga, ale obserwuje tylko blogi, które mnie zainteresują.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...